Ach, te Bieszczady /8/
ciemność i świt (tu na pewno jest niebo…)
wędrowcy niosą w sobie ciepło, zmęczenie i mrok.
W pszenicy i życie zatopione kosy, brodzą mężczyźni
w nagości i upale, kobiety czekają z rozpuszczonymi włosami
tęsknie patrząc na płonące połonin. Wilki płoszą się,
w sierści kurz i krew, gubią tropy, zostaje ślad krwi i śliny.
Drzewa zwisają z nieba. Chłopiec rzuca kamieniami w słoneczną rzekę,
echem niesie się śmiech. Turkoce kolejka pod lasem,
drogą idzie staruszka z naręczem chrustu. Wieczorem zapłonie ogień,
Ze szczęścia
Arkadiusz Stosur
Wiersz dostał wyróżnienie na Turnieju Poetyckim „Bieszczadzkie Dusioły” w czasie trwania Festiwalu Sztuk Różnych „Bieszczadzkie Anioły” 2009 r.
[stextbox id=”foto”]FOTKI[/stextbox]
Zdjęcia GENIALNE!!! 🙂 IDEALNE NA KONKURS FOTOGRAFICZNY „MOJE bIESZCZADY” DO ROZSYPANIACA 🙂