Dwernik Kamień
Kolejną, równie udaną wyprawę, bo z przygodami i nie tylko, odbyliśmy na szczyt pod nazwą Kamień Dwernik (dawniej Holica – 1004 m n.p.m.). Jak można wyczytać w wielu przewodnikach jest to jedno z niewielu miejsc, skąd rozciąga się jeden z najpiękniejszych widoków na Bieszczady, a zarazem miejsce nie tak licznie odwiedzane przez turystów jak inne szlaki. Skuszeni tą informacją wybraliśmy się tam z Michałem i z Jackiem (serdecznie pozdrawiamy).
Jak zwykle wyjechaliśmy prawie o świcie 🙂 do Zatwarnicy (bo szlak z Nasicznego, to szlak dla „cieniasów”). Tam zostawiliśmy auto i radośnie szliśmy w stronę szczytu pilnując szlaku. Przy wzroście Michała i Jacka my musieliśmy „gęściej” przebierać nogami, aby za nimi nadążyć. Trzeba także wziąć pod uwagę „niewielką” różnicę wieku.
Na początku naszej wyprawy obejrzeliśmy „wodospady” na potoku Hylaty (LINK). Niestety przy małej ilości wody w rzekach (suche lato) przepływająca przez skały woda nie jest tak bardzo widowiskowa. Ale trudno.
Powoli, noga za nogą dotarliśmy na szczyt. I rzeczywiście. Przed oczami ukazał się nam przepiękny widok. W miarę przejrzyste powietrze pozwoliło nam zobaczyć cudowne szczyty ukochanych Bieszczadów. Naprawdę warto, a nawet trzeba wybrać się tam i napawać cudownym widokiem.
Po kilkudziesięciu minutach zdecydowaliśmy się na powrót. Spokojnie, powoli schodziliśmy wzdłuż szlaku prowadząc dyskusje na przeróżne tematy. Zajęci rozmową, po chwili okazało się, że idąc pośród leśnych dróg, gdzie prowadzona jest zwózka drewna zeszliśmy ze szlaku. Ale co tam, przecież gdzieś dojdziemy. Jacek próbował, za pomocą swojego iPada, zlokalizować nasze położenie, ale w tej „dziczy” nie było to możliwe ze względu na brak zasięgu. Dało się wyczuć u Jacka lekki niepokój. Po prostu wracaliśmy nieco zmienioną trasą. Ale kiedy szczęśliwie dotarliśmy do miejsca, gdzie zostawiliśmy auto, strach minął bezpowrotnie.
Kolejna wyprawa, która należy do udanych. Przepiękne widoki ze szczytu na Połoninę Caryńską, Wetlińską, Tarnicę i Łopiennik.
Dwernik Kamień – szczyt górski w Bieszczadach położony niedaleko Dwernika i Nasicznego. Nazwę utworzyli kartografowie austriaccy, miejscowa ludność nazywała ten szczyt Magurą, a jego skalisty wierzchołek Kamieniem.
Znajduje się w grzbiecie opadającym z Hasiakowej Skały na północny wschód. Od sąsiadującego od południa Jawornika oddziela go przełęcz Prislip o wysokości 845 m. Niegdyś znajdowała się na niej polana, jednakże została zalesiona świerkami. Spływają z niego liczne potoki uchodzące do potoków Hylaty, Kniażki i Nasiczniański oraz do rzeki San. Dwernik Kamień składa się z trzech równoległych grzęd o stromych stokach, odległych od siebie o około 200 m. Na krótkim grzbiecie w północnym kierunku znajduje się wierzchołek Magura (887 m).
Sam szczyt jest skalisty z wychodnią z piaskowców. W rejonie szczytu jest polana, z której rozciąga się panorama widokowa na południe, wschód i zachód.
Według ludowych podań na przełączce u podnóży najwyższego grzbietu znajdowała się dawniej stajnia, w której zbójnicy trzymali skradzione bydło i konie przed dalszym transportem na Węgry, gdzie je sprzedawali. /Wikipedia/
CIEKAWOSTKI:
Na Dwerniku Kamieniu znajdują się dobrze zachowane okopy z okresu I wojny światowej:
„Pozostałości austriackich linii i stanowisk obronnych z przełomu 1914/1915 r. W Karpatach, a w szczególności w Bieszczadach i Beskidzie Niskim toczyły się wówczas krwawe walki rosyjsko-austriackie o opanowanie ważnych strategicznie przełęczy Użyckiej i Łupkowskiej. Tędy Rosjanie planowali przeprowadzić ofensywę na Nizinę Węgierską. W okresie grudzień 1914 r, do marca 1915 r. Austriacy, mimo ogromnych strat i ciężkiej zimy, utrzymali w miarę zwartą linię obrony na odcinku Dwernik – Stoły – Siwara – Falowa – Łopiennik – Wołosań – Chryszczata – Komańcza. Trwały tu wówczas walki pozycyjne. Ofensywa wojsk rosyjskich w kwietniu 1915 r. zmusiła Austriaków do opuszczenia tych stanowisk i wycofania się na główny grzbiet Karpat.
Tekst: Bogusław Augustyn (z tablicy informacyjnej).
W Zatwarnicy jest się Chata Bojkowska, w której znajduje się izba historyczno-regionalna. Można zobaczyć narzędzia, przedmioty codziennego użytku, dawne monety, sceny rodzajowe z życia dawnych mieszkańców oraz zawodów przez nich wykonywanych. Najstarsze eksponaty liczą nawet kilkaset lat. Na miejscu można dowiedzieć się również o historii, wydarzeniach związanych z okolicą, legendach przekazywanych z pokolenia na pokolenie oraz otaczającej przyrodzie.
Potwierdzam tak było – polecam ! 🙂
Również dziękuję wspaniałym towarzyszom za wyprawę