Solina 2016
Planując wyprawę w góry wieczorową porą dnia poprzedniego, nie zawsze można ją zrealizować. Rankiem bowiem okazało się, że pogoda spłatała nam figla i lepiej nie wyruszać na szlaki. W związku z tym wspólnie z Jackiem postanowiliśmy pojechać na zaporę w Solinie. Dawno nie byliśmy, więc jest okazja, aby „podpisać listę obecności”. Na miejscu okazało się, że nasze obawy co do „jarmarku” potwierdziły się w stu procentach. Oczywiście kupić można tam wszystko, czego dusza zapragnie. Przewaga towarów z napisem „Made in China”. Ale co tam. Ten folklor też trzeba zobaczyć i poczuć zwłaszcza w sezonie. Osobiście my nie polecamy tego miejsca, ale dla chętnych miejsca wystarczy.