Ruské – nemá nič
Mieszkając radośnie na Majdanie, pewnego ranka zdecydowaliśmy, że udamy się na Słowację do miejscowości Ruskie (tam jeszcze nie byliśmy). Niewielu było chętnych, aby nam towarzyszyć. Ani Karina, ani Przemek nie chcieli iść z nami. Jedynie Kamila z wielką radością przystała na naszą propozycję. Czuliśmy mały niepokój, ponieważ Kamila na skutek choroby (borelioza) nie miała zbyt dobrej kondycji. Ale co tam, damy radę.
Zaczęliśmy naszą wędrówkę od Przełęczy nad Roztokami (do przełęczy podjechaliśmy autem, po co iść kilka kilometrów asfaltem). A z przełęczy cały czas w dół, drogą szutrową i brukowaną, trochę przez las, trochę na otwartym terenie. Po kilku kilometrach marszu pojawiły się pierwsze słowackie zabudowania. Były to raczej altanki, czy domki letniskowe przeznaczone do zamieszkania w ciepłym okresie roku. Po drodze spotkaliśmy kobitkę – Słowaczkę, która dziwiła się, że idziemy do Ruskiego, bo tam nie ma nic (nemá nič). Powtarzała to wielokrotnie, ale my ciekawi świata dzielnie szliśmy dalej. I rzeczywiście. Po drodze krzyże przydrożne, miejsce po cerkwi, kilka grobów wokół cerkwiska, rozległy cmentarz, dużo zdziczałych sadów. Po dotarciu do celu była jedynie wiata i zadaszona studnia ze źródlaną wodą, w której znajdował się kubeczek (o dziwo nikt nie zabrał). Posiedzieliśmy przy studni, pogadaliśmy i w drogę.
Teraz mieliśmy cały czas pod górę. Mało tego, nastał taki upał, że ciężko było iść (czytaj Bacia) w takiej temperaturze po otwartym terenie. Kiedy przed oczami pojawił się las – odetchnęliśmy. Tam odpoczęliśmy, mijając powtórnie szkaradny pomnik i dzielnie wędrowaliśmy dalej. Tuż przed przełęczą zobaczyliśmy nad naszymi głowami lotnie, które jak wielkie ptaki szybowały po błękitnym niebie. Radośnie wróciliśmy na Majdan, chociaż upał dał nam nieźle popalić. No cóż, już nie te lata na wycieczki w takiej temperaturze. Ale daliśmy radę dostając w nagrodę piękne widoki, dla których warto tam iść i bezcenne towarzystwo Kamli (pozdrawiamy).
Ruské – nieistniejąca wieś na Słowacji w Górach Bukowskich nad rzeką Cirocha w Parku Narodowym Połoniny. Położona na wysokości około 500 m n.p.m. Pierwsze wzmianki z 1567 – obecnie nie istnieje (w 1986 wysiedlona).
Na początku lat 80. XX wieku wieś została wysiedlona a zabudowania wiejskie – rozebrane (z wyjątkiem kilku przydrożnych kapliczek). W dniu 30.09.1973 w w wiosce mieszkało 183 rodzin (741 osób). Przedsięwzięcie to było konsekwencją wprowadzenia bezwzględnej ochrony sanitarnej zlewni zbiornika retencyjnego w Sninie, który to jest rezerwuarem wody pitnej dla Koszyc. Los Ruskiego podzieliło jeszcze kilkanaście innych wsi w Górach Bukowych. Obecnie, nie ma już bezwzględnego zakazu wjazdu na teren byłej wsi, byli jej mieszkańcy (osiedlenie w blokowiskach w nieodległej Sninie) spędzają czasem weekendy na swojej ojcowiźnie i budują tymczasowe dacze.
Powyżej wsi, przy drodze na Ruską Przełęcz, znajduje się pomnik poświęcony żołnierzom Armii Czerwonej poległym z czasie Operacji Dukielskiej.
W okolicy wsi znajdują się 2 rezerwaty przyrody:
-Ruské – utworzony w 1999 o powierzchni 1,46 ha – ochrona biocenoz geokserotermicznych, mokrych oraz bagiennych
-Pod Ruským – utworzony w 1999 o powierzchni 11 ha – ochrona łąk
CIEKAWOSTKI:
-liczne stanowiska dziewięćsiła bezłodygowego
-brukowana droga (fragmenty), którą schodzimy do wsi, to prawdopodobnie najstarsza droga na Słowacji.
Strona internetowa wsi Ruské – LINK.
Nema nić – haha. Szczegóły wycieczki były mi już wcześniej znane lecz opisane na stronie brzmi jeszcze genialnej . Uszanowanko !
Szkaradny pomnik a zdjęć całkiem sporo. Po co, skoro taki szkaradny?