Stary Łupków
Można powiedzieć, że to już koniec świata. Są tory, okazały budynek stacji kolejowej, którego pozazdrościłoby niejedno duże miasto i jest tunel, którym można przejechać na Słowację. Parę domów i nic więcej. Jednak, jak to bywa w Bieszczadach, to „nic”, okazuje się następnym magicznym miejscem w Biesach, o którym się mówi i długo pamięta.
Można oczywiście zdenerwować się faktem, że miejsce z tak wielkim potencjałem turystycznym, jest niewykorzystane. Mimo, że jest linia kolejowa Polska – Słowacja, to nie jeżdżą po niej pociągi. Będąc tam latem, planowaliśmy przejażdżkę pociągiem do miejscowości Medzilaborce, ale okazało się, że Słowacy zawiesili połączenie, które obsługiwały szynobusy. Polacy już dawno nie obsługują tej trasy. W rozkładzie jazdy pozostawiono tylko sezonowe połączenie od czerwca do sierpnia, relacji Zagórz – Łupków. Pewnie i to zostanie zlikwidowane, bo władze kolei dojdą do wniosku, że jest nieopłacalne. Biorąc jeszcze pod uwagę, że z Nowego Łupkowa do Starego Łupkowa droga jest w fatalnym stanie, dotarcie tam będzie wyzwaniem dla turystów chcących zobaczyć stację kolejową (najbardziej wysuniętą na południe w Polsce, położoną na wysokości 600 m n.p.m.), czy tunel (długość 416 metrów, z czego 234 metry jest na terenie Słowacji), który odgrywał znaczącą rolę w historii Europy (kilka razy wysadzany). Po wybudowaniu tunelu można było podróżować Węgiersko-Galicyjską Koleją Żelazną. Ta pierwsza transkarpacka linia kolejowa, oddana do użytku w 1872 roku, połączyła (poprzez Przełęcz Łupkowską mającą wielkie znaczenie strategiczne) Galicję z Węgrami, a docelowo Budapeszt z Twierdzą Przemyśl oraz Lwowem.
Historia historią, a pociągi i tak nie kursują, bo się nie opłaca.
Po ziemi łupkowskiej stąpał sławetny Szwejk. W książce o przygodach Dobrego Wojaka Szwejka jest opis jak wyglądało to miejsce, po przyjechaniu tu tunelem łupkowskim wojsk austro-węgierskich. Fragment opisu można przeczytać na tablicy umieszczonej obok dworca. Tutaj musimy wszystkich poinformować, że na większości map bieszczadzkich zaznaczono, że w Starym Łupkowie jest pomnik Szwejka. To nie jest prawda. Jest wprawdzie obelisk w opłakanym stanie, ale wystawiony na cześć poległych żołnierzy niemieckich w I wojnie światowej.
Nieopodal Łupkowa (15 minut spacerkiem), na terenie nieistniejącej wsi łemkowskiej, stoi sobie schronisko, czyli „Chata na Końcu Świata”. Nie ma prądu, nie ma bieżącej wody, nie ma zasięgu, nic nie ma. Tak można przeczytać na oficjalnej stronie schroniska /www.lupkow.pl/. Ale jest magia i czar, to coś, czego szuka się w Bieszczadach.
Parę ciekawych rzeczy o schronisku można dowiedzieć się również na stronie internetowej miłośnika tego miejsca. Miedzy innymi dokładny opis schroniska, jak i inne rzeczy związane z Łupkowem /www.lupkow.info/.
Przestroga dla miłośników luksusów hotelowych – nie jedźcie tam, bo będą, to Wasze ostatnie wakacje, nie przetrwacie.
Jeśli chcecie zobaczyć Łupków i okolice zajrzyjcie do schroniska agroturystycznego „RADOSne SZWEJKOWO„.
My zajrzeliśmy, zaproszeni przez gospodynię tego miejsca, panią Krystynę Rados (pozdrawiamy serdecznie) i zapewniamy, że spędzicie miło u niej czas, w ciszy i spokoju. Mając w planach podróż Węgiersko-Galicyjską Koleją Żelazną mieliśmy zamiar spędzić w Szwejkowie parę nocy. Może tego lata.
Na stronie internetowej Szwejkowa czytamy:
Schronisko agroturystyczne „RADOSne SZWEJKOWO” znajduje się na pograniczu Bieszczadów i Beskidu Niskiego, w jednym z najpiękniejszych zakątków Podkarpacia. Z dala od głównej drogi, gdzie panuje cisza i spokój. Łąki z pięknymi górskimi widokami idealne do wylegiwania się na trawie. Atrakcyjne położenie daleko od miejskiego zgiełku pozwala dobrze wypocząć na łonie nieskażonej przyrody. Wypoczynek znajdą amatorzy wycieczek pieszych po szlakach turystycznych, rowerowych. Zimą wspaniałe tereny dla narciarstwa biegowego. Oferujemy sympatyczną domową atmosferę,ogniska,zabawy integracyjne,wycieczki po okolicach Bieszczad i Beskidu Niskiego, Słowacji, Węgier. W pobliżu znajdują się obiekty godne zobaczenia. Oferujemy turystom 20 miejsc noclegowych w pokojach 2 i 4 osobowych. Możliwość zorganizowania imprez na zamówienie dla grup zorganizowanych, plenerów fotograficznych, malarskich i warsztatów artystycznych.
Inne szczegóły TU.
Już po ilości tekstu w tym wpisie widać, że zaciekawiło nas to miejsce i na pewno tam wrócimy, a i Was zachęcamy.
Heh, byliśmy tam kiedyś z Agą i pytamy panią na stacji, która się tam kręciła:
– Czynna ta stacja?
A pani na to:
– Taaak, stacja czynna, tylko… pociągi nie jeżdżą. 😉
Naprawdę, urokliwe miejsce.
Pozdrawiam, Rafał.
Urokliwe, zwłaszcza te transparenty 😉 A nie przeszliście tunelem na słowacką stronę?;)