Smolnik i Zagroda Chryszczata
Pojechaliśmy Dołżycy całą ferajną, oczywiście wesołym Cieniobusem, do Smolnika koło Komańczy (Smolnik nad Osławą, bo jest w Biesach jeszcze inny Smolnik). Po drodze we wskazanym miejscu kupiliśmy pyszne sery. Jadąc dalej, wydawało nam się, że to już koniec świata.
Po raz pierwszy mieliśmy okazję zobaczyć to miejsce. Najpierw naszą uwagę przykuły dziwne dźwięki. Okazało się, że to najprawdziwsze pawie pokrzykiwały sobie stąpając dostojnie. Porozmawialiśmy tam z ludźmi, którzy między innymi zarabiają na życie rzeźbiąc. Dziewczyny, ku uciesze dostały w prezencie pawie pióra. Stamtąd pojechaliśmy do również bardzo ciekawego miejsca, a jakże innego od poprzedniego. Była to „Zagroda Chryszczata”. Tam po prostu padliśmy na kolana. Wspaniałe wnętrza knajpki.. Mnóstwo pięknych rzeźb i płaskorzeźb, obrazów, kolekcji kufli, zdjęcia, kabaryny (w języku więziennym i osób internowanych – izolatka) urządzone, jako pokoje gościnne dla turystów, chcących wypocząć w spartańskich warunkach i wiele, wiele różności, o których możecie się przekonać oglądając fotki. Jedzonko również pyszne, obsługa, psy, kozy i atmosfera wymarzona, zupełnie jak na innej planecie. To są Bieszczady…