Foto 2011Góry

Łopiennik

Przez kilka poprzednich lat nocując pod namiotem w Dołżycy na terenie „ Cienia PRL – u”, nie wybraliśmy się nigdy na Łopiennik, który mieliśmy w zasięgu ręki, kiedy popijaliśmy rano kawę. Zatem przyszedł czas, aby się tam wybrać. Rankiem spakowaliśmy potrzebne rzeczy i w góry. Pogoda piękna. Niebo błękitne, żadnych chmur, żar się leje z nieba. Wprost cudownie. Szlak prowadził prawie cały czas przez las. Podziwialiśmy otaczająca nas zieleń. Jedynie w okolicach szczytu można było odnaleźć punkt widokowy, z którego rozpościerał się widok okolicznych gór. Po „zdobyciu” Łopiennika zdecydowaliśmy, że zejdziemy ścieżką widoczną na mapie, na parking w Cisnej (w pobliżu Habkowców), a nie jak prowadził czarny szlak do  Jabłonek. W tym czasie , jak to w Bieszczadach, w kilka minut pogoda zmieniła się diametralnie. Wiało, lało, zrobiło się zimno i w tych strugach deszczu nie znaleźliśmy niestety zejścia do Cisnej. Zatem brnąc prawie po kolana w wodzie, w strugach bieszczadzkiej ulewy (padało później przez dwa tygodnie),  po kilku godzinach dotarliśmy do Jabłonek. I co dalej?  Nikt rozsądny nie weźmie nas przecież takich mokrych i ubłoconych  na „stopa”. Zrezygnowani, próbowaliśmy jednak łapać okazję. I nagle cudowny zbieg okoliczności, który pozwolił nam dotrzeć do Dołżycy, gdzie zostawiliśmy auto (wewnątrz były suche buty i koszulki). Wielkie dzięki Wiktor, nasz wybawco! (Pozdrowienia dla Magdy i Oskara). Zatem w suchym obuwiu i t-shirtach (ale w samych majtkach) dotarliśmy do miejsca noclegu. Wyprawa ta była dla nas kolejną nauczką, aby dokumenty (zamokły nam nowiuśkie paszporty), banknoty oraz wszystkie wartościowe rzeczy były zawsze zabezpieczone przed deszczem (wodą). Zawsze o tym pamiętaliśmy, ale tym razem nie. Nigdy bowiem nie wiemy, co nas spotka, zwłaszcza w Bieszczadach.Dianthus_armeria

Łopiennik [1069 m n.p.m.] – szczyt położony w Bieszczadach Zachodnich jest najwyższym w Paśmie Łopiennika i Durnej. Łopiennik wznosi się na wschód od drogi Baligród – Cisna, pomiędzy Jabłonkami a Habkowcami oraz na północ od drogi Komańcza – Wetlina na wysokości Dołżycy. Na Łopienniku, na wysokości ok. 800 m n.p.m. znajduje się najwyżej w Polsce położone stanowisko goździka kosmatego, dość rzadkiej rośliny na terenach górzystych, która jest pod ochroną.

Na szczycie, w 1975 roku wmurowano tablicę, cytującą pamiętnik Zygmunta Kaczkowskiego (sierpień 1833): „Nazajutrz wyprawiliśmy się na Łopiennik… Pol zabrał głos i wskazywał nam i opowiadał, gdzie leżą, jak wyglądają wszystkie ziemie Rzeczypospolitej Polskiej. Były to pierwsze nuty do „Pieśni o ziemi naszej”, z którą Pol już się nosił od roku”.

PS: apel do wszystkich – nie wycinajcie na drzewach „Lowe krowe”, nie wyrzucajcie puszek i butelek w lesie, bo go kaleczycie.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.