Odkrywcy Bieszczad /1/
My trochę poznaliśmy już Bieszczady, bo nie powiemy, że byliśmy wszędzie i wszystko widzieliśmy. Dzięki naszym opowieściom o tej dzikiej krainie, mamy następnych zarażonych chorobą pod nazwą Bieszczady. Parę październikowych dni pobytu, od razu zachwyt i chęć jak najszybszego powrotu w bieszczadzkie klimaty. Dziękujemy Darii i Pawłowi za udostępnienie zdjęć z tej wyprawy. Mamy nadzieję, że fotek będzie więcej, bo są naprawdę ujmujące.
Piękne zdjęcia!
Widać, że Kraina Bieszczadzkich Aniołów pochłonęła Was bez reszty !:)…
Mam żywą nadzieję, że kiedyś w tej pięknej Krainie przyjdzie nam się spotkać i wspólnie poklachać 🙂
Te są udane. Reszta moim skromnym zdaniem nie. Ale (nie zaczynaj zdania od „ale” – jak mawiała moja polonistka) w tym przypadku liczy się to że tam byliśmy, że ja tam byłem po raz pierwszy i w mej świadomości opadła kurtyna. Ciężka, gruba zasłona. Pracuję nad planem ratunkowym dla nie udanych zdjęć, by ocalić z nich to, co najważniejsze – ich treść.